Ostatnio powiedziałam komuś, że jestem człowiekiem gliny i ciszy.
W ciszy dobrze słychać słowa.
Można układać je – bez przeszkód – w zdania najprawdziwsze.
W ciszy też glina nabiera najpełniejszych kształtów – a ja jestem najspokojniejsza.
Glina i cisza lubią samotność.
To dobra samotność, taka pełna i bardzo osobista.
Ktokolwiek próbuje zajrzeć do mojej pracowni, wie, że niemal nie można mnie w niej zastać, nawet gdy jestem – taką mam naturę…
Nie wiem, kim bym była, gdyby skończyły się wszystkie słowa i zapasy gliny a na ich miejsce przyszedłby chaos.
Zgubiłabym siebie, rozmyła w konturach i nie wiedziała kogo szukam.
Zajrzyj mi przez ramię, nie pytaj o wiele, czytaj między wierszami i pobądź ze mną w ciszy pełnej treści…